piątek, 21 kwietnia 2017
Melanie
-Dzi-dziękuje? - wydukałam.
Na ostatnie zdanie Ayany zaśmiałam się. Przyglądałam się chwilę jak odchodzi. Następnie uśmiechnęłam się i skacząc jak Pinkie Pie z My Little Pony ruszyłam do klasy.
Ayana
- Brawo strachajło... nieźle jej dojebałaś hehe, doskonały ruch godny pochwały- poklepałam ją po ramieniu- a teraz czas na lekcje.... trzeba się wyspać do końca
Wzięłam torbę na ramię i ruszyłam przed siebie w kierunku sali lekcyjnej. Pozostaje przy twierdzeniu że nic tutaj poza paroma rzeczami mi się nie przyda.... No cóż... ważne że jedzenie jest dobre, no... może czasem.
czwartek, 20 kwietnia 2017
Melanie (Bianka)
Słuchałam krzyków dziewczyn dalej schowana za Ayaną. Zlustrowałam ich stroje, a mój wzrok po chwili zatrzymał się na kapeluszu Bianki.
- Czy to mój kapelusz? -spytałam.
Bianka spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, ale w jej oczach można było zobaczyć lekką złość, że jej przerwałam. Przełknęłam ślinę.
- Czy to ten kapelusz, który ci kiedyś pożyczyłam, bo ci się tak strasznie spodobał? Myślałam, że po tym jak stałaś się przewodniczącą klubu muzycznego, nigdy go nie włożysz... - zamilkłam na chwilę. - Że nie "spadniesz" na tak "niski poziom". - dodałam ciszej, ale musiała to usłyszeć, bo nadymała policzki, odwróciła się i krokiem niczym modelka wyszła ze stołówki.
środa, 19 kwietnia 2017
Demerii / Ayana
Ayana
- Wiedziałam że tak będzie haha - powiedziałam do Mel
Wstałam i wyszłam im na przeciw, czekałam spokojnie aż paniusie się wygadają. Nie musiałam się ich bać bo wiem że nic nie zrobią bo boją się o swoje biedne paznokcie.
- Już? Skończyłyście?
Bianka
Bianka
Zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam w kierunku wyjścia, rzucając przy tym morderczy wzrok chłopakom. Wtedy zauważyłam jak jedna z czaszek podlatuje do rudowłosej i czarnowłosej.
- Demerii, to ich sprawka! - krzyknęłam.
Wskazałam na dziewczyny. Czarnowłosa schowała się za swoją przyjaciółką. Wkurzona zaczęłam iść w ich stronę.
Ayana / Demerii
Również usłyszałam krzyk i spojrzałam w stronę z której dobiegał. Kiedy ogarnęłam coś się dzieje zaczęłam nagrywać, wypuściłam w stronę suk drugą czaszkę. Widać że bawią się genialnie.
- Ah..moja krew - Powiedziałam to ze złowieszczym uśmieszkiem- haha teraz jestem ciekawa co zrobią te suki kiedy dowiedzą się że to moja wina
- ZRÓBCIE COŚ Z TYM A NIE TAK STOICIE! - Wrzasnęłam na chłopaków
Po chwili też mnie zaczęło gonić to coś. Zebrałam swoje rzeczy i już chciałam zbierać się do ucieczki.
Melanie / Bianka
Melanie
Odetchnęłam z ulgą, gdy Ayana ją ode mnie zabrała.
- Dzi-dziękuję... - wyjąkałam. - W-wiesz... Z daleka kiedy się tak z nimi bawisz wygląda to uroczo. - w moich oczach pojawiły się iskierki. - Ale kiedy one do mnie podlatują, to tak... troszku...
Odwróciłam wzrok i poprawiłam kapelusz. Po chwili usłyszałam pisk. Szybko spojrzałam w stronę dźwięku, ale kiedy zauważyłam zbierającą się do płaczu Biankę, nie mogłam powstrzymać śmiechu.
Bianka
Siedziałam na stołówce rozmawiając z Demerii i chłopakami, którzy nas otaczali. Przede mną stał talerz z jedzeniem, którego nie dojadłam do końca, ale fajnie było patrzeć jak chłopaki się o niego biją. To było dziwne... Po chwili ktoś zaczął szturchać mnie w ramię. Z początku myślałam, że to któryś z chłopaków, ale wtedy zobaczyłam tą latającą czaszkę... Nie wytrzymałam, zaczęłam piszczeć i chować się za chłopakami.
Ayana
- Na prawdę się tego boisz?.... A.... i dzięki...twoja też jest.... spoko
Melanie
Uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść śniadanie. Zaczęłam rozglądać się po stołówce. Mój wzrok zatrzymał się na szkolnych... ekhem... sukach. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Ayane.
- Ładna sukienka. - powiedziałam, bo już nie mogłam wytrzymać w tej ciszy. Nie w ciszy na stołówce... bo jej nie było.
Po chwili jedna z jej czaszek zaczęła latać przed moją twarzą. Wstrzymałam powietrze, zamknęłam oczy i troszku się napięłam. Muszę przyznać, że te czaszki mnie trochę przerażają.
Ayana
- No.. cześć....- powiedziałam spokojnie i jadłam dalej.
wtorek, 18 kwietnia 2017
Melanie
Powinnam wyjść z pokoju już jakieś pół godziny temu, ale zdarzyło się to co zawsze. Nie mogę wybrać kapelusza. W końcu zdenerwowana zrobiłam wyliczankę i wzięłam ten, na który wypadło. Uśmiechnięta wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi. 8:39. Zdążę jeszcze na śniadanie. Zeszłam na stołówkę i wzięłam swoją porcję. Rozejrzałam się za wolnym miejscem, a jedyne takie miejsce było obok przewodniczącej klubu okultystycznego. Usiadłam więc przy niej.
- Hej, Ayana ~ ! - powiedziałam i uśmiechnęłam się do dziewczyny. - Jak tam u Ciebie ~ ?